Oto mój sposób na jesienne deszcze, szarugę i zimno: Creme de cassis. Jeszcze w lipcu Mężuś zaczął przygotowywać ten smakołyk. Zamknął w buteleczce dojrzewające w słońcu czarne porzeczki, przyprawił odrobiną wysokoprocentowego alkoholu, przełamał cierpkość cukrem...
Konsystencja, zapach i smak likieru, wywołuje uśmiech nawet w najbardziej pochmurny dzień.