W niedzielę synek miał I Komunię. Jako jedni z nielicznych rodziców
postanowiliśmy przyjęcie zorganizować w domu. Już kilka tygodni temu
kupiłam liczne wstążeczki, serwetki, bibeloty... Dwa dni przed
uroczystością pojechaliśmy na giełdę kwiatową po konwalie, frezje,
margaretki i niezapominajki. Wreszcie mogłam pobawić się w dekoratorkę. A
efekt oceńcie sami...
Po dekorowaniu przyszła pora na kucharzenie. Niestety nie zdążyłam zrobić zbyt wielu zdjęć potrawom, ale kilka się udało.
Aż ślinka cieknie na widok takich ciast!!!
OdpowiedzUsuńto nieuczciwe pokazywać takie pyszności, kiedy ja walczę z nadwagą. Czy możesz podać przepisy? Trudno, nie muszę być chuda. Będę szcześliwa!
OdpowiedzUsuńi wszystkie te ciasta pieczone są w domu??????
OdpowiedzUsuńzdjęcia fantastyczne. A może parę słów do każdego? Piszesz świetnie, nie żałuj nam tego.
OdpowiedzUsuń