środa, 11 stycznia 2012

Wreszcie się odważyłam

Wreszcie się odważyłam. Już od dłuższego czasu nosiłam się z zamiarem utworzenia swojego bloga. Brzmi to jakoś poważnie, jakbym podpisywała zobowiązanie, że będę "wrzucała" tu same ciekawostki z mojego życia. A co jeśli życie nie przyniesie żadnych momentów godnych zarejestrowania. Ale spróbuję, tyle rzeczy ostatnio próbuję. Otwieram się na nowe doświadczenia, podejmuję rękawicę, którą rzuca mi los. A miałam momenty, w których myślałam, że już wszystko za mną.

Mam już 35 lat, całkiem kochanego męża i urocze (choć czasem to określenie może być naciągnięte do granic wytrzymałości) dzieci. Mieszkam w niewielki domu, na przedmieściach miasta. Mam bujany fotel przed kominkiem, w którym uwielbiam czytać. Mam ogródek wielkości doniczki, w którym realizuję się ogrodniczo. Lubię spędzać czas w kuchni, piec, gotować, dekorować potrawy. Ale są dni, gdy chcę wszystko rzucić i ruszyć na koniec świata. Właśnie niedawno wróciliśmy z jednej z takich podróży. Ale o tym już jutro...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz