poniedziałek, 22 września 2014

San Gimignano i Volterra


Wakacje dobiegały końca. Wybraliśmy się na ostatnią wycieczkę do miasteczka San Gimignano i do Volterry. Pierwsza miejscowość okazała się wisienką na torcie, nawet Córcia, która ostatnio jest bardzo wymagającym podróżnikiem, kilkakrotnie podkreślała, że to najładniejsze miasteczko, które odwiedziliśmy. Już z daleka mogliśmy podziwiać kamienne wieże, dumnie wznoszące się nad toskańskimi polami. Średniowieczny Manhattan rozbudza wyobraźnię turystów. Stare kamienie pamiętają historie sprzed wieków...



Do Volterry dotarliśmy popołudniu. Trochę zmęczeni wspinaliśmy się po stromych schodach, by wreszcie dotrzeć na szczyt i zobaczyć zamek Medyceuszy, w którym obecnie znajduje się... więzienie. Miasto słynie "nie tylko" z wampirów (dzięki książce Saga Zmierzch), ale także z alabastru. W prawie każdym sklepiku można kupić wyroby w tego kamienia. Volterra jest jakby trochę senna, pomimo licznych turystów mieszkańcom, chyba nadal udaje się żyć swoim rytmem. Wystarczy zboczyć z głównej uliczki, by na chwilę przenieść się do świata, gdzie czas płynie inaczej. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz