wtorek, 20 listopada 2012

Afrykańskie klimaty


Bardzo lubię książki opisujące Afrykę. Ciągnie mnie do tej suchej ziemi, palącego słońca, dzikiej zwierzyny, a przede wszystkim egzotycznej kultury. Nie mogę się nadziwić, jak wielka siła drzemie w ludziach zamieszkujących Czarny Ląd, że są wstanie przetrwać pomimo tylu przeciwności.

Kiedy wpadły mi w ręce kolejne tytuły książek opisujących Afrykę nie mogłam się doczekać kiedy zacznę je czytać. Niestety obie książki zasmuciły mnie. Pomimo, że trudno je porównywać, jedna jest stricte powieścią podróżniczą - Rzeka krwi, Podróż do pękniętego serca Afryki, Tim Butcher, druga, to z kolei powieść, której miejsce akcji umieszczono w RPA - Hańba, J.M. Coetzee, obie mają coś wspólnego. Pokazują Afrykę bez przyszłości, zagubioną w bezprawiu, Afrykę krwawą i nieprzyjazną.

W obu książkach ból i cierpienie ludzi nie jest niczym specjalnym, a zabijanie zwierząt to codzienność. Najgorszy jednak jest brak nadziei na lepsze jutro. Wszechogarniające zło niszczy wiarę w przyszłość. Obie książki przygnębiają, a pokazana w nich Afryka odstrasza. To nie Kapuściński z Hebanem, który także opisywał trudny życia Afrykańczyków, ale po jego lekturze marzyłam, by kiedyś zagłębić się w te dzikie obszary, spotkać tubylców, obejrzeć zadziwiającą przyrodę. Teraz chce zapomnieć o Afryce Butchera i Coetzeego. Chyba znów przeczytam Białą Masajkę Corinne Hofmann, by obok afrykańskiego piekła doświadczyć odrobinę nieba.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz